Tak mnie dziś wzięło na jakieś refleksje, podsumowanie prawie całego miesiąca w Krk.
Wróciłam do wolontariatu w Uniwersytecie Dzieci (dziś mi zeszło pół soboty), na uczelni też napięte terminy związane z mgr. W pon kolos ze statystyki (nie wiele jeszcze umiem), na śr dwa zadania (mogę ich nie zrobić, ale nie zaliczę przedmiotów, taka dziwna polityka na naszej "cudownej" uczelni), a i w śr mam hopsitacje (znowu zamiast na wykład to do szkoły), w czw kolejny kolos ze statystyki (tym razem na wykładzie, prof chce nas zmotywować do nauki, że jak się bd mieć 60% z wykładów i z ćw to zwolni z egzmainu, pasuje mi to uzbierać, bo powtarzam ten przedmiot...), w pt rektorskie od 11:30 (ale znając kobietę z którą w pt mam zajęcia zrobi i wykład i ćw dla obu grup, czyli ja skończę ćw o 13, gdzie od 11:30 obowiązywać będą rektorskie), w sob 1.11 nie jadę do domu, zostaję w Krk (bo miało nie być wolnego, więc dogadałam się z mamą, że tata już nie bd przyjeżdżał do Krk na grób dziadka, tylko ja z babcią pojadę), a popołudniu świętowanie w gronie rodzinnym roczka Victorii (kuzyna córeczka). I tak minie kolejny tydzień, kolejny bd pewnie podobny, może z mniejszą ilością wariactw na uczelni. Przyjdzie weekend z 11.11 w końcu do domu na kilka dni, bo 10.11 mamy wolne - rektor nam dał :D bo jeszcze kilka dni temu było powiedziane, że będą wtedy normalne zajęcia (co prawda dwójka wykładowców odwołała nam już na pierwszych zajęciach wykłady tego dnia, ale prof od statystyki jest typem wykładowcy, który uważa, że jego przedmiot jest najważniejszy i że zajęcia muszą się odbyć, rzuca tekstami, że skoro nie rozumiemy to już nasz problem....).
Inni zdjęcia: ;) patki91gdSynuś nacka89cwaMhm tasteofinnocenceZ synem nacka89cwaJhjhj allthecold:) patki91gdDzień taty patki91gd:) patki91gd:) patki91gdJa nacka89cwa