Takie o, ze spacerku :)
Gorąco gorąco gorąco! Aż za bardzo..
Cały dzień poza domem :D
Wyszliśmy po 9 bo na 9.30mieliśmy do naszej pani doktor. Przyczyna była taka, że mały miał zapchany nos (miał bo teraz przeszło trochę) i ma kaszel.
Myślałam że jest chory.. Pisałam o tym w kom u Agatki (fisio) choć trochę mnie to zdziwiło że przy takim cieple i by tak momentalnie się przeziębił, ale dla świętego spokoju i dla dobra syna poszłam. Okazało się, że mając alergie na mleko jest już alergikiem. I to coś w stylu alergii. Bo osłuchowo wszystko dobrze i gardło też ok. Nic szczególnego nie dała bo powiedziała że mleko jest już jako lekarstwo na alergie czy jakoś tak :D
noo i dała witamine C -cebion i calcium w syropie o smaku banana.
Przynajmniej trochę mnie uspokoiła. Tak więc dotarliśmy do domu na 13 żeby zrobić mleko. Trwało to z pół godziny wylądowalismy u Magdy yad potem to go przewinęłam i ok 15 do 18 znów na dworze.
Kupiłam mu zupki i deserki.
Wypił dziś nektar przecierowy z jabłka i marchwi.
Teraz mały już sobie śpi. A ja chyba w końcu coś zjem! Cały dzień nic nie zjadłam prócz suchej bułki z mlekiem.
Dobrze że jutro nie mam zjazdu ^^
Noo to idę ;)