Pstryknięcie Pyzy. Szczerze zachwycam się tym zdjęciem. I widzę coraz to nowsze aspekty, że oto mój aparat powierzać w ręce Jej. Wykleciła, wykleciła. Pyziuniu, aż serce mi skacze na samą myśl!
jestem tak wysoko, że słyszę głos
(wymyślonego na własne potrzeby) boga:
"skurwysyny
i znowu smog
- nie mogę ich obserwować!"