Zakochałam się w tych wrotach.
Było cudownie, przepieknie, soczyście, wesoło i milionami słów można by to opisać, jest to jednak niepotrzebne. Wiele ten wyjazd przsporzył mi radości. Radości, radości, radości. Nawet w tym smutnych chwilach widzę jednak cień piekna. Zdobyłm przyjaciółkę, a takowa mnie uskrzydliła. Poczęstowała gorzkim smakiem swojego życia. Dziwną jest ona i ta dziwność jest piekna. Długo będę smakować i połykać w kawałkach te wspomnienia. Moje "thank you" i "papier" i "do węgierki: to jest ryba? to jest ryba?! czy to jest ryba?!!! aha" I wiele innych ciekwych zwrotów i wyrażeń, zdarzeń. To było magiczne w swojaj całej długości i szerokości. M. haha .