california dreaming 

Zawieszenie między Niebem a piekłem..

Tajemnicza, choć męcząca i nie odchłań..

I Ziemią po drodze.. 

Może to czyściec..?

Albo jest on na Ziemii..

Choć nie, Ziemia jest bliżej Nieba..

Bo zdaje się, że kiedyś tam już byłam..

Czyli jednak czyściec..

Coś pomiędzy granatem a żółcią, bielą a czernią..

Zawieszenie między "czymś" a "czymś".. dziwne uczucie..

Uczucie odurzenia nie wziąwszy nic wcześniej..

Właściwie to nie jest tam źle..

Całkiem normalnie.. czasem bardzo dobrze..

Tyle, że pusto.. choć też nie..

Raz pusto, raz pełno..

Jest bardziej niż normalnie, mimo że inaczej i jednocześnie tak samo..

Zazwyczaj jest dobrze, tyle tylko, że nie ma powrotu..

Ale zawsze można odkryć prowadzące tam drzwi.. to zależy tylko od tego, czy chce nam się fatygować..

Można za to wysyłać stąd pocztówki..

O ile adresat sobie tego życzy..

A powyższe zdjęcie z ulic Kairu? Nie wiem a'propos czego ono jest.. Właściwie to całkiem dobrze kontrastuje się z obecną aurą..

Chyba jest już czas na pozdrowienia..

Może pozdrowię śnieg za oknem.. denerwuje mnie, ale jemu też się coś od życia należy.. w końcu będę za nim tęsknić, bo za rok już nie będzie tym samym..