Dzięki Bogu, zdjęć z Sylwestra nie ma, więc co najwyżej możecie sobie pooglądać czego to ludzie na FB nie wymyślą.
A co do wczorajszo-dzisieszej imprezy. Zjebałam i wiem. Powinnam trzymać się postanowienia "nie piję", a nie byłabym teraz na siebie taka zła. Ale teraz wiem, że postanowienie było słuszne i będę się go trzymać. Zacznijmy od tego, że nie pamiętam połowy imprezy i za tą połowę przepraszam, bo już mnie uświadomiły, że nieźle odpieprzałam. A najgorsze jest to, że wiem, że nigdy bym tak nie zrobiła i co więcej - ja tego nie chciałam! :/ Naprawdę, wolę juz być jedyną porządnie ogarniającą wśród pijanych, bo jest to dużo lepsze niż wysłuchiwanie jak znajomi wypominają Ci rzeczy, które naprawdę poniżają jak usłyszałam o nich raz i nie muszą mi tego powtarzać cały czas... Są rzeczy z imprezy, które tak, są zabawne i można się z nich śmiać, ale są i taki, które... No które.
Ogółem jestem zła bardzo na siebie, że to zrobiłam. Szukam kogoś, kto mnie porządnie za to opieprzy.
Mimo tego, było fajnie. Zjazd absolwentów gim 31, wracanie stopem do Łodzi i całą reszta... :) Cieszę się, że wyrwałam się z domu na tego Sylwka, bo chyba bym poszła spać wczoraj o 20. Nawet godzinna droga z i do tramwaju po ciemku była okej :)
I nie mam nawet śladu kaca, no, może z lekka wciąż mnie suszy, ale ani nie boli mnie głowa, ani rzygać mi się nie chce.
Biffy Clyro - 57.