(Taaak wiem mina niezbyt, ale słońce mocno dawało;p)
Dawno nie przeszłam tyle, ile przeszłam dzisiaj xD
Trasa: z centrum na Owocową, z Owocowej do centrum (chodzenie po sklepach z Henrym) z miasta na Morelową (zdążyłam się zgubić kilakrotnie;p) Morelową przez Wrocławską (nierząd kwitnie nawet za dnia...) na RaculkęxD Wchodząc do domu prawie pocałowałam próg xD
Dzisiaj dzień na pakowanie, bo jutro muszę znależć troszkę czasu dla kogoś^ ^
Noo i muszę posprzątać zwłoki kilku zmutowanych pająków, które beztrosko spoczywają za łóżkiem od tygodnia...Jak ja nie lubię ich nóżek! Afu...
Od jakieś czasu mój pokój stał się siedliskiem najbardziej nietypowych i wyjątkowo rzadkich okazów zmutowanych pająków;] (przez, które średnio raz na dwa dni dostaję palpitacji serca) W swej martwej kolekcji mam już pękatego czarnucha z kudłatymi nóżkami, podłużnego łysolca z dziwnym zadkiem i (uwaga) biało-czarnego chuderlaka z krzywymi nóżkami (skurczybyk miał najkrótsze a najszybciej zapieprzałxD ) Jaa nie wiem skąd tu tyle tego...aż boję się pomyśleć co jeszcze przywlecze się z lasu do mojego pokoju... :(