OD NOWA.
Który raz to mówię? Tym razem na serio. Bynajmniej bardzo bym chciała. Usunęłam stare notki. Są nie ważne. I tak wszystko zjebałam.
Teraz praktycznie nie ma mnie całymi dniami w domu. Wychodzę o 12 wracam około 21.
Myślałam znowu o diecie do 700, 800 kcal .Zacząć od 800 skończyć na 500.
Dużo ruchu jest. Zaczynam biegać z koleżanką. Rolki również brane pod uwagę.Rower tak samo.
Powiem szczerze że mam lenia do tych domowych ćwiczeń. Przede wszystkim brak czasu a wieczorem brak sił.
Dlatego myślę ze rower,bieganie i rolki to dobre rozwiązanie. Oczywiście gdy tylko znajdę chwilę to brzuszki i skakanka<3
Do 1 września miałam osiagnąć idealną figurę,swój cel, chodzić dumnie ze mi się udało. No cóż. Jak zwykle dużo gadam i zawalam.
Wróciłam z wakacji, boje się stanąc na wagę. Pewnie ujżę tam przeokropne 60. Szkoda gadać. 'Kochani rodzice' ;//
17 września musi być 51 . Po prostu musi.
W lutym bal gimnazjalny. Jeśli nie będzie wymarzonego 49 nie pokarzę się na nim. nie ma mowy.
Rano wychodzę. Wrócę wieczorem. Zjem owoc albo kisiel na śniadanie. Do torby wezmę może nektarynkę? Wody będzie pod dostatkiem, w to nie wątpię ;). Więc zapowiada się cudownie. Trzymajcie kciuki.
A jak u was ?
Jestem dumna z was, każdej z osobna i wszystkim razem. Dajecie radę. Gratuluję.
potrzebuję większej motywacji. Potrzebuję pomocy.
Sama nie dam rady.