photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 CZERWCA 2015

ya no eres para mi #41

- Ty masz Rafę- zauważyła. Spuściłam wzrok. - Nie wiem dlaczego nie chciałaś rozmawiać przy Maite, ale ona już poszła... Nie musisz udawać. Co jest ?

- Nic- uśmiechnęłam się blado. - Wszystko jest w porząku. Pomyślałam po prostu, że może obu nam przydadzą się wakacje.

- Jakoś niespecjalnie kupuje te Twoje zapewnienia...- westchnęła- No nic. Będziesz chciała sama powiesz. A z tymi wakacjami to bardzo chętnie...

- Na spontana ?- ściągnęłam brwi. Gdy byłyśmy młodsze nigdy nic nie planowałyśmy. Całe nasze życie było jednym wielkim sponatnem. Spojrzałam uważnie w ekran laptopa, którego trzymałam na kolanach.

- Co masz na myśli ?

- O 20 wylatuje samolot na Ibizę a drugi na Sardynię. Mają wolne miejsca. Jest jeszcze Mediolan, Paryż, Rzym, Madryt, Londyn, Majorka...

- Zwariowała ! - krzyknęła zaśmiana łapiąc się za głowę.

- Rafinha Cię puści ?- przyjrzała mi się uważnie.

- Pewnie- uśmiechnęłam się. Pewnie, w domyśle pewnie, że się nie dowie.

- To... Paryż ! Tak dawno nie byłam w Paryżu ! - pisnęła.- Albo nie ! Ibiza ! Na Ibizie będzie całe mnóstwo ciasteczek ! Odegram się.

- Odegram się ?- uniosłam brwi. Dziewczyna spoważniała.

- Przecież dobrze wiesz, że sobie nie radzę. Gdyby nie Ty i Maite to dalej siedziałabym na tarasie zwinięta w kłębek. I wcale nie powiem, że mam na to wielką ochotę ! Muszę coś ze sobą zrobić, bo wariuję Carrie. - zauważyłam łzy zbierające się w jej oczach. Przytuliła się do mnie.- To boli. Strasznie boli. Czuję się jak szmata... Jak zabawka. Zabawił się mną i zostawił. - prychnęła rozżalona- Zastanawia mnie tylko jedno.- uniosła się i spojrzała na mnie- jak mógł mi wysłać to zdjęcie ? Co myślał ? Że wyślę mu gratulacje ? No i najważniejsze... Skoro znają płeć, to dziecko ma już jakieś trzy, cztery miesiące. Czyli wiedział. Wiedział i nie powiedział mi. Nie przerwał tego...

- Bartra to idiota.

- Nie mów tak... - starała się go bronić.

- Sandra, On wiedząc o tym, że jego narzeczona spodziewa się jego dziecka sypiał z Tobą ! Okłamywał Was obie. Zdradzał Melissę z Tobą a Ciebie z nią. - uniosłam głos. W głowie mi się nie mieściła ta sytuacja.

- Zgodziłam się na miano kochanki, ok ? - krzyknęła ze łzami w oczach. - Pierwszy raz poszliśmy do łóżka, gdy Mel była w Austin. Spotkaliśmy się na imprezie. Bawiliśmy jak zwykle... Aż w pewnej chwili popatrzył na mnie inaczej. Inaczej niż zwykle. W taki sam sposób jak kiedyś. Jakbym w jego oczach była jedyna, najpiękniejsza... A że nie zdążyłam się w nim odkochać, to takie spojrzenie było jak znalezienie wody na pustni. Jak grom z jasnego nieba. Później wszystko działo się szybko. Stało się. Po prostu. Następnego ranka postanowiliśmy, że zapominamy. Jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Pogodziłam się z tym, wiedziałam przecież że jest z Melissą. A to... spowodowane było zbyt dużą ilością wypitego alkoholu. Przez niego, bo ja wcześniej wypiłam tylko Mohito. Byłam trzeźwa Carrie, zrobiłam to z pełną świadomością tego, że krzywdzę Melissę. Tylko, że trzy dni później wieczorem ktoś dobijał się do moich drzwi. Wiesz jakie było moje zaskoczenie, gdy stał za nimi Marc ? Wszedł jak gdyby nigdy nic i mnie pocałował. Zrozumiałam to w ten sposób, że chciał spawdzić czy coś czuje... Ale jak wytłumaczyć, że tamtą noc również spędziliśmy razem ? On nic nie mówił, ja nie pytałam. I mimo tego, że miałam potworne wyrzuty sumienia nie mogłam tego przerwać. Z każdym dniem zdawałam sobie coraz bardziej sprawę z tego, że go potrzebuję. Że nie potrafię udawać, że go nie kocham, że jest mi obojętny. Zdobyłam się na odwagę i rozmowę. Powiedziałam, że jak jeszcze jestem w stanie zrozumieć to co wydrzyło się po imprezie. To tego co stało się później nie jestem w stanie wytłumaczyć w żaden racjonalny sposób. Wiesz, co mi powiedział ?- spojrzała na mnie zapłakanym wzrokiem- Że na tej imprezie był trzeźwy. Nie wypił nic. Caroline nic. Przespaliśmy się ze sobą z obustronnej potrzeby ? Nie wiem jak to nazwać. Nie wykorzystałam okazji. Oboje tego chcieliśmy... - spojrzała na mnie, tak dziwnie... jakby chciała mnie przed czymś przestrzec, ale jednocześnie się bała, że może mnie urazić... W końcu zdobyła się na odwagę, skinęłam głową, dając jej znak by mówiła- Nie pozwól żeby Neymar rozwalił Twój związek z Rafą, Caroline. - szepnęła patrząc mi prosto w oczy. Przełknęłam gorzko ślinę. Serce weszło mi na wyższe obroty.- On może to zrobić podświadomie. A między Tobą a Rafinhą nigdy nie będzie tak jak wcześniej. Nie pozwól mu na wejście z buciorami w Wasze życie...

Zamknęłam oczy zbierając w sobie wszystkie siły.

- Nie chcę z nim rozmawiać, bo oskarżył mnie wczoraj o zdradę...- szepnęłam pół łamiącym się głosem. Brunetka aż się zaksztusiła. Natychmiast łzy przestały jej lecieć. Być może jakimś magcznym sposobem przeszły na mnie. Patrzyła na mnie głodna kontynuacji. - Jak wczoraj przyjechałam siedział w salonie. Ustaliłyśmy z Maite, że narazie nikomu o Tobie nie powiemy. Martin miał uprzedzić Rafę, że wrócę późno. Nie wiem jak to się stało, że myślał że spędziłam cały ten czas z Neyem. Może Martin mu tak powiedział, bo wiedział że w tym wypadku Rafa by się nie matrwił ? Wiedziałby, że jestem bezpieczna ? Nie wiem... W każdym razie nie pomyślał o tym w ten sposób...- zacisęłam z całej siły powieki- Powiedział, że może nam udostępnić pokój...- zamilkłam, bo nie byłam w stanie wydobyć z siebie głosu. - Albo cały dom... Nikt mnie nigdy tak nie upokorzył. Przeprosił, ale tego nic nie wymarze. Pomyślał, że mogłabym go zdradzić !- spojrzałam na przyjaciółkę. Zdawała się nie wierzyć w moje słowa. - Nie wiem co teraz będzie. Nie wiem- wzruszyłam ramionami. - Narazie nie chcę go widzieć, słyszeć, nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Muszę sobie wszystko ułożyć. Nie wiem czy mamy jakieś szanse na przetrwanie...- nastała cisza. I to taka przeraźliwa.

Może tak miało być, co ?- odezwałam się po chwili, spojrzałam na nią kątem oka. Pokiwała energicznie przecząco głową- Może powinniśmy zostać przyjaciółmi ? Zniszczyliśmy przyjaźń tym związkiem. Co jak nie warto było tak ryzykować ? - strałam łzy i ze wszystkich sił starałam się uspokoić. Miałam pomóc Sandrze, nie użalać się nad sobą.

Brunetka sięgnęła po laptopa. Spojrzałam na nią zdziwiona.

- Chłopaki od 10 minut mają trening. Zabierzesz swoje rzeczy. Napiszesz list do Rafinhi co jak i dlaczego. A wieczorem pojedziemy na lotnisko. Zobaczymy co akurat nam wpadnie w oko ? Okej ? - pospiesznie ścierała łzy z policzków. Skinęłam głową. - Obie musimy przewietrzyć głowę ! Ja muszę wyleczyć się z Marca, Ty musisz przestać gadać głupoty ! Wyjedziesz, zatęsknisz, Rafael zrozumie, umrze z tęsknoty i wszystko wróci do normy.

Skinęłam głową na znak, że się zgadzam. Zebrałyśmy się w miarę szybko i parę minut później byłyśmy już u Rafinhi. Sierowałyśmy się do sypialni. Wytaszczyłam z garderoby moją walizkę i pomału ją zapełniałam. Nie wiedziałyśmy gdzie polecimy, więc spakowałam się i na plażę i na zwiedzanie. Donosiłam ostatnie spodnie, gdy poczułam ukłucie w sercu. Spojrzałam na pakującą moje kosmetyki przyjaciółkę.

- Czuję jakbym od niego uciekała...- jęknęłam patrząc na walizkę.

- Nie musisz tego robić.- oznajmiła pewnie przyglądając mi się uważnie. Wzięłam głęboki oddech, zabrałam kosmetyczkę i zamknęłam walizkę. Naprawdę nie chcę wyjeżdżać, ale zostać narazie też nie mogę . Muszę sobie wszystko w spokoju przemyśleć. Znów naszły mnie myśli, że popełniliśmy błąd wiążąc się. Co jeśli naprawdę przyjaciele powinni zostać przyjaciółmi ? Rafa nie oduczy się zazdrości, nie wymarze z pamięci mojego wspólnego życia z Neymarem, ja także. On chcąc niechcąc zawsze będzie w nim obecny. W Rafinhi już na zawsze pozostanie pytanie który z nich jest lepszy. Tego nic nie zmieni. Może właśnie zniszczyliśmy to na co pracowialiśmy całe życie ? Może właśnie zniszczyliśmy to co w życiu najważniejsze ? Co jeśli zniszczyliśmy tą przyjaźń ?

- Caroline- Sandra złapała mnie mocno za ramiona. - Nie uciekasz od niego. Nie odchodzisz...- wytłumaczyła.

- Wiem...

- To co się dzieje ?

 

 

 

Komentarze

~anonim Co sie dzieje z Neyem.....Gdzie on jest....
16/06/2015 17:46:58
amystory Spokojnie, będzie. Zrobił sobie malutkie wakacje xD
16/06/2015 17:51:01
~anonim To bardzo sie ciesze ze on wroci.....
tak wogole to opowiadanie jest genialne uwielbiam je zreszta jak wszstkie twoje opowiadania...
moge liczczyc ze dzisiaj bedzie rozdzial...
16/06/2015 19:02:19
amystory Jeszcze nie teraz, ale pojawi się, spokojnie ;)
Właśnie będę dodawała, wiec chwilka i będzie.
I dziękuję za takie miłe słowa ! :D
16/06/2015 19:03:42

ney21 no właśnie: co się dzieje? rozdział cudowny a ja czekam na next :)
15/06/2015 22:25:10
amystory Dowiesz się wieczorem ;*
16/06/2015 17:50:30

tudopassa Te wątpliwości.. Tak zakręciłaś i zmieniłaś bieg wydarzeń, że sama nie wiem co może się wydarzyć w następnym rozdziale :D uwielbiam to opowiadanie i to w jaki sposób piszesz. Nigdy nie przestawaj, proszę. :D
Czekam na kontynuację. ; *
15/06/2015 19:07:01
amystory Bardzo, bardzo się cieszę... Wychodzi na to, że to pierwsze moje opowiadanie, które nie jest do bólu przewidywalne xD Jupi ! :D
Dziękuję za takie słowa ! :**
15/06/2015 21:35:24
tudopassa W poprzednim też było dużo wydarzeń nieprzewidywalnych XD
Za prawdę się nie dziękuję. ;*
15/06/2015 21:43:32

lilka1899 Ubóstwiam Cię <3 Ach, ja chcę już next!!!! ;**** Jakaś niecierpliwa się stałam ostatnio, hehe :p
15/06/2015 19:09:35
amystory Ojeje !!! :D <3 ;**
Jutro, na pewno się pojawi ;** ;)
15/06/2015 21:33:11
lilka1899 No to już czekam ;*
15/06/2015 21:33:33
amystory ;*
15/06/2015 21:34:01

~anonim Zajebisty rozdział
15/06/2015 21:14:06
amystory Dziękuję ! :D
15/06/2015 21:31:41

Informacje o amystory


Inni zdjęcia: Wiele hanusiekSłynne gofry nacka89cwa:) nacka89cwaPark maszynowy. ezekh114everything must change dawsteTaka sytuacja. biesikBudzikom śmierć bluebird11Daleko od zachwytu. ezekh114Statek nacka89cwaJa nacka89cwa