Po obejrzeniu wczorajszych "Kuchennych Rewolucji" naszła ochota na wypadzik do indyjskiej restauracji i przemiłe zakończenie tygodnia mmm...
a tak przy okazji zapytam się, jak powinno się mówić? indyjska czy hinduska? Bo od lat jest o to spór.
Oczywiście obie formy są poprawne, o ile się w tym orientujemy. Jednak częściej spotykany jest "hinduski". Przymiotnik "indyjski" określa ogólnie Indie jako cały kraj i wszystko co w nim i z nim związane. Natomiast "hinduski" pochodzi od religii - Hinduizm, a określenie Hindus (z wielkiej litery) jest powszechnie stosowana do nazywania mieszkańców Indii. Niestety przez to określenie możemy "zranić" znaczną część mieszkańców tego kraju, którzy nie są Hindusami. Indie są wieloreligijne. Hinduizm jest religią dominującą, ale również mieszkańcy wyznają: Islam, Sikhizm, Chrześcijaństwo, Buddyzm oraz masę innych religii-sekt: np. Hare Kriszna... znani również w Polsce Świadkowe Jehowi i jeszcze wiele dziwacznych religii, wyznań.
MITEM jest, że Hindusi noszą te tak bardzo znane turbany, bo właśnie hindusi ich nie noszą! Noszą tylko Sikhowie.
Jest to jedno z największych kłamstw we współczesnym świecie i niestety media i większość dookoła z nauczycielami na czele mówi nieprawdę.
A Wam z czym się kojarzy Hindus? Na pewno pierwsze skojarzenie to turban.
hinduski twarzy też nie zakrywają - następny obalony mit.
Kolejną dosyć ciekawą ciekawostką jest to, że w Indiach mówi się w sumie w 415 językach i ok. 1600 dialektach. + angielski, który pomaga się dogadać wszystkim mieszkańcom i właściwie jest on wymagany, by coś załatwić szczególnie w urzędach. Programy telewizyjne są w 22 językach, ale zawsze pomiędzy nimi wplątany jest angielski. Wiele programów jest prowadzonych w dwóch, trzech językach jednocześnie. Język hindi jest urzędowym i zna go tylko 41% mieszkańców. Każdy stan ma ma swój urzędowy język.
Co o samej kuchni, już kiedyś pisałem na ten temat. Kuchnia indyjska należy do tych specyficznych (bardzo egzotycznych z punktu widzenia Europejczyka), a ten smak i zapach przypraw przepiękny. Przyprawy i aromaty są sercem kuchni indyjskiej. Raczej to potrawy dla smakoszy i wielbicieli tej kuchni. Można ją polubić albo nie, nie ma nic pomiędzy. W Polsce jeszcze nie za bardzo popularna i właściwie oprócz największych polskich miast jest niespotykana. Chyba na przykład w województwach tj. kujawsko-pomorskie, warmińsko-mazurskie, podlaskie, podkarpackie, lubelskie nie spotka się ani jednej takiej restauracji Natomiast w Warszawie są z 4?, 5? Ja sam dopiero 3 lata temu pierwszy raz jej posmakowałem i mi zasmakowała. Jak na razie nie ma dużej konkurencji na rynku, dlatego raczej nie należy do najtańszych kuchni, a co ciekawe w Indiach już można się najeść za 1$, a gdy jeszcze nie będziesz najedzony, to możesz poprosić o dokładkę, za którą Hindusi (hehe... a skąd możemy wiedzieć, że akurat ten napotkany człowiek jest wyznawcą hinduizmu?) nie powinni żądać dodatkowej zapłaty
a w Polsce yyy... 10razy drożej...? Trudno, od święta trzeba sobie pozwolić. Kiedyś poskąpiłem i poszedłem do jakiejś tańszej indyjskiej restauracji bardziej to bar, He ale mniejsza o to, i to było jakieś nieporozumienie i strasznie spolszczone jedzenie. Nigdy tam więcej i na pewno nie polecam nowicjuszom do smakowania indyjskiej kuchni w tego typu restauracjo-barach, bo tylko się zniechęcą do tej wspaniałej kuchni... w piątce najlepszych na świecie...
na zdjęciu tzw. "czekadełko", które w prawdziwej indyjskiej restauracji powinno się otrzymać gratis zaraz po złożeniu zamówienie, by klient np. się nie nudził i nieco zaspokoił swój głód.
Mogę zrobić reklamę i polecić tę restaurację: Bombaj Masala, róg ulic: Jana Pawła II i Grzybowskiej, w biurowcu Atrium International.
Jedzenie świetne, obsługa przemiła, chyba nigdzie indziej z taką się nie spotkałem. Czuć radość, widzieć uśmiech, potrafią nawiązać z klientem dialog i nie ma czegoś takiego, że podchodzi kelner/kelnerka, zapisuje zamówienie, odchodzi i później wystawia rachunek i do widzenia. Tu nie dość, ze doradzają co zamówić, ostrzegają, że coś jest bardzo ostre ale mówią, że kucharz może zrobić łagodniejsze czy jeszcze bardziej pikantne lub coś zmienić. Późnej jeszcze podchodzą dopytują się co jeszcze podać, czy smakuje itp. na końcu się nisko kłaniają i polecają przyjść któregoś dnia bo będzie jakiś pokaz, degustacje potraw, tańce itp.
Kiedyś mieli taką małą restaurację na Mokotowie, która cieszyła się ogromnym powodzeniem, biznes widocznie im się kręcił i teraz mają duży lokal w samym centrum Warszawy, przy jednej z najważniejszej ulicy.
W czwartek METALLICA ich odwiedziła i wyczytałem nafacebooku, że dawno nie jedli tak dobrego hinduskiego jedzenia.
na zakończenie klimatyczna nutka 100-procentowego Hindusa, który nie jest hindusem, a muzułmaninem z Indii:
Inni zdjęcia: Zarzecze. usinska1512 akcentova:) nacka89cwa*. szarooka9325;) patki91gdOgnisko nocą patki91gd327 :/ przezylemsmiercczerwiec - czas czereśni elmarJest pięknie patki91gdJa nacka89cwa