krzesełko

Krzesło tortur z dedykacją dla osób ciągle narzekających na swoje życie, no właśnie, dzisiejsza notka będzie trochę inna niż zazwyczaj.

Chyba nie ma już dnia, gdy nie słyszę, nie widzę, gdy prawie wszyscy narzekają właściwie na wszystko. Grymaszą jaki mają straszne i ciężkie życie, wszystkie dni są beznadziejne i ogólnie im brak sił, a mi się wydaję, że narzekać na życie może na przykład pacjent, który jest sparaliżowany od szyi w dół i nie może kiedy złapie go głód pójść do lodówki po danonka czy wyskoczyć do najbliższego sklepu po snickersa. Cieszcie się, że możecie bez niczyjej pomocy wklepywać statusy na fejsie, opisy na gg itp., że możecie sięgnąć po książki stojące na półce i jutro wyjść z domu, pójść na zakupy czy spotkać się ze znajomymi. Cieszcie się, że nie musi nikt Wam pomagać podczas wsiadania do autobusu czy tramwaju czy nie nikt nie musi ustępować Wam miejsca siedzącego w kościele. Możecie sami się ubrać, sami się umyć. Czynności, które dla mnie, dla Ciebie, czy dla tamtego są normalne i wykonujemy je bez zastanowienia, i problemu, dla niektórych mogą być marzeniem. Tacy jesteśmy, że doceniamy rzeczy dopiero jak je stracimy.

Myślę również, że nie wypada porównywać życia przeciętnego dziecka w Polsce do życia dziecka choćby w jakimś kraju w Afryce. Jednak dzieci, młodzież afrykańska cieszy się szczerze życiem... życiem tak naprawdę bardzo surowym, wymagającym, niekiedy niebezpiecznym, a Polacy? Polacy wiecznie niezadowoleni życiem. Jeśli to życie nie odpowiada, to już nie poradzę. Pewnie każdy, kto to teraz czyta ma o wiele lepsze, wygodniejsze życie niż znaczna większość chłopców lub dziewczynek np. z Somalii.

Chyba każdy ma niekiedy złe dni, ale znaczna część z Was robi po prostu z igły widły. Wyszukuje na siłę 125 problemów. Jakie problemy może mieć znaczna większość z Was Błahe, np. pierwsza miłość, może być nieudana, ale nie jesteś jedyny/a na świecie, będzie druga, trzecia czy dziesiąta. Żadnym problemem nie jest jednodniowy brak wody w domu. Problemy w szkole hmm... najczęściej macie na własne życzenie, lenistwo, olanie szkoły, a pały czy upierdliwi nauczyciele zdarzają się i żyć dalej trzeba. Poważnym problemem może już być stanie się pośmiewiskiem całej szkoły, bądź jak jesteś przez kogoś prześladowany/a - w tym momencie usprawiedliwiam te osoby -  Tak, wtedy jest niemały problem. Innym śmiesznym problemem może być zgubiona czapka, a poważniejszym kłótnia z przyjaciółmi czy rodzicami - z prawdziwymi przyjaciółmi się pogodzisz, a rodzice i tak Was kochają. Natomiast złamany tips na imprezie czy zablokowanie Cię przez administratora jakiejś strony jest dopiero idiotycznym problemem. Teraz ciężko jest mi podać jeszcze inne przykłady Waszych "strasznych" problemów.

Gdy będziecie mięli te 30, 40, 50 lat wtedy niektórzy z Was mogą mieć prawdziwe problemy. Dom na utrzymaniu, dzieci, współmałżonek, praca i być może inne obowiązki. Wystarczy, że pominiecie w swym życiu jedno z tych rzeczy, wtedy Wasze życie się dopiero rozsypie, a nie w wieku dajmy przykład 17 czy 20 lat. Zły małżonek-rozwód, odbiór dzieci. Jak już jesteśmy przy dzieciach, to oby nie były "wykolejone", syn menel pijany 24/24h, córka dziwka i wtedy jest problem dla Was rodziców, praca, a właściwie brak pracy - kolejny duży problem, dom - utrzymanie, spory wysiłek.

Gadanie jakie ma się straszne życie, nienawidzenie go wręcz, jest nie na miejscu. Musisz ciężko pracować
NIE Komputer masz, telefon masz, jedzenie dostajesz prosto pod nos, a jak raz na jakiś czas posprzątasz w pokoju nie będzie chyba żadnym problemem? Aaa... szkoła jest dla wielu ciężka, hmmm... rozumiem, ale nie musisz jej naprawdę skończyć, w końcu w Polsce nawet bez ukończonej szkoły, bez matury jeśli jesteś dosyć cwany/a i trochę dostałeś szczęścia od losu (ach ale okropne jest to życie!) możesz żyć ponad normę..., ej, a Ty po studiach zasuwasz z mopem po korytarzach. Tak poza tym jeśli masz 18 lat, to możesz raz na zawsze pożegnać się ze szkołą.

A tak jestem ciekaw co byście zrobili, jaki opis byście ustawili, gdyby spalił wam się dom, ktoś by padł ofiarą zboczeńca, rodzice by umarli? TAK, wtedy byście mięli naprawdę ogromny problem. Co byście zrobili Gdzie byście poszli, A co do opisów, myślę, że na pewno niechętnie byście o tym mówili, a tym bardziej pokazywali wszystkim Waszą prawdziwą tragedię. Reszta problemików jest śmieszna. Nie wiem, może to wynika z chęci zwrócenia na siebie uwagi? Jest problem, więc fajną sprawą jest usłyszenie od wszystkich przecudnych tekstów typu nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze itd., itp.

Czy to oznacza, że macie rzucić wszystkie problemy i cieszyć się tym, że jest nawet woda w kranie? Raczej nie. Podejmujmy nowe wyzwania, walczmy o swoją przyszłość. Wieczne narzekanie jest nieodzowną cechą wielu ludzi, nie tylko w Polsce. Jeśli czujemy, że coś się dzieje, to próbujmy z kimś zaufanym porozmawiać czy coś,
a nie publicznie przechwalanie się problemikami typu padał deszcz i zmokłem/am.

Dobra, to już koniec. Nie wiem co mnie naszło na tego typu notkę.

Ostatnio miałem wstawić jakąś nutkę, ale zapomniałem, więc dziś będzie jeden z najbardziej znanych tureckich zespołów (rockowy) w świecie i ich najnowsza nutka:

maNga - Fly to Stay Alive