Widok z autobusu, kiedy wjeżdżaliśmy na Monte Cassino. Czyli dawno, bardzo dawno. Maj bodajże.
Jest chujowo, ale stabilnie.
Jak zwykle muszę wpakować się w jakieś gówno, a potem nie wiem, jak z niego wybrnąć. Standard.
Powoli przestaje utrzymywać kontakty z ludźmi z internetu, odsuwam się od nich. Już nawet nie zależy mi, by z kimś ten kontakt mieć. Zajęłam się życiem realnym, teraz tylko ono się liczy. Zrozumiałam, że jestem coś warta, owszem, miewam chwile słabości, ale to tylko chwile. Od razu ludzie utwierdzają mnie w tym, że się mylę. Być może za wcześnie, by nazwać ich przyjaciółmi, ale czuję, iż wytwarza się między nami tajemnicza więź pozwalająca rozumieć się niemalże bez słów.
Hej, zanim powiesz mi że...
Jestem nikim
Wiedz, że prawdziwy mam skarb
Za śmietnikiem
Mam tu materac i szkło...
Przez nie widzę świat,
Który zmienił mój los...
W pieskie życie...
Pieski los...
Lizać rękę która rani...
Inni zdjęcia: Cuda Świata bluebird112025.06.28 photographymagic... maxima24... maxima24;) patki91gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24