Wyjątkowo cierpię na nadmiar zdjęć i brak czasu oraz porządnych programów, aby poddać je przyzwoitej obróbce. Chwała mej siostrze za to, że na jej laptopie otwiera się picnik.com, bo ten mój dziad nie chciał mi zrobić tej łaski.
Dobra, nie wyszło mi to zdjęcie za bardzo. Takie se. Z obróbką jak zwykle godną załamania. No i oczywiście fbl zniszczył anielską jakość. Odrobinę, ale zniszczył.
Miały być zdjęcia z Paryża, ale jakoś tak... no.
Zawsze lepszy płotek i trawa niż kolejna fota kotów.
Kto chce pod koniec przyszłego tygodnia gdzieś się wybrać (najlepiej na sesję)?