Zmęczona jestem jakaś taka ostatnio. Ale trzeba się spiąć i pozbierać siły :)
Lubie takie wieczory, z książką w ręku, popijając kakao. Jak można tego nie ogarniac. Jak można nie czytać książek. Nie, to jest dopiero nie do ogarniecia. Ale cóż, nie zawsze można znaleźć zrozumienie. ;)
W piątek może znów dancing. Sobota raczej w domu, z rybką :3 przejechała bym się gdzieś rowerem, pogoda wręcz o to prosi. Ale pewien pan bezwzględnie domaga się mojej uwagi :p
Mimo wszystko czegoś mi brak. Tego chorego obłędu jaki tkwi w jednym szczególe. Wstyd się przyznawać przed samą sobą. Nie potrafię się od tego uwolnić. Jak długo tak można? To mnie wykańczania od środka...
"Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać? Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?"
Stanisław Barańczak