Tęsknię za latem, słońcem, jeziorem, ciepłem, usmiechem...tęsknię za nim.
Popełniła bym ten błąd jeszcze raz i kolejny i następny....bo wcale nie o to chodzi że coś do ciebie czuje, bo tak zdecydowanie nie jest! Tylko o to że tak po prostu samolubnie potrzebuje cię do szczęścia, żeby dostrzegać wartość tego świata, mojego świata. Może to głupie, ale przy nikim innym nie śmieje się bez powodu, sama do siebie, tak że nawet nie zdaje sobie o tym sprawy, tylko z tobą. I to jest chyba to, w czym tkwi moje szaleństwo i głupota. Twój uśmiech, oczy i to, jak sprawiasz że wszystko nabiera barw smaku i patrzy się na wszystko z przymrozeniem oka i dystansem do samego siebie.
I co ja mam ci niby powiedzieć? Że chciała bym powtórzyć tę głupote? Że wcale nie zależy mi ns tobie ale lubie jak na mnie patrzysz i w tym jest cały sens mojego szczęścia? Że jesteś nikim i zarazem wszystkim? Bez sensu....