Miał na imię Józek wszyscy go tu znali
Lubił wypić tanie wino razem z kolegami
Chodził na zadymy palił tanie szlugi
Zawsze tańczył pogo, mówił że to lubi
Józek był pankowcem już od wczesnych lat
Jezdził na Jarocin to był jego świat
Czuba miał na głowie, nosił ciężkie buty
Chodził na koncerty, wiecznie był napruty
Aż któregoś dnia na jakimś koncercie
Józek poznał pannę było im jak w niebie
Kochali się w lesie zrobił jej bachora
Musiał szukać pacy, żeby się z nią pobrać
Józek był pankowcem już od wczesnych lat
Jezdził na Jarocin to był jego świat
Czuba miał na głowie, nosił ciężkie buty
Chodził na koncerty, wiecznie był napruty
Schował gdzieś do szafy swoje piękne glany
Teraz chodzi z wózkiem czysty i zadbany
Ma ładne mieszkanie i pracuje w biurze
Zgolił swego czuba, biega w garniturze
Józek był pankowcem już od wczesnych lat
Jezdził na Jarocin to był jego świat
Czuba miał na głowie, nosił ciężkie buty
Chodził na koncerty, wiecznie był napruty
Użytkownik aleksjej
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.