Zostało jeszcze jedno&
Długi weekend był chyba najlepszym albo jednym z najlepszych weekendów moim życiu :) :
Środa spacer z Leną (;*), czwartek spacer z Hanią i Leną (;**), piątek Leszno.. (;d), sobota - domówka ^^, niedziela u babci:)
Jestem szczęśliwa, że chociaż, niektóre rzeczy ułożyły się, ale to jednak nie jest jeszcze to, co mogłoby uszczęśliwić mnie tak, jak kiedyś.
Pogoda nie należy do najlepszych, ale cieszmy się, że jeszcze nie ma śniegu.
Nie ma już codziennego wychodzenia z domu jak kiedyś, dlaczego? No właśnie, dlaczego? Nie rozumiem jak to się szybko bez powodu mogło od tak zmienić..
Ostatnio nie mamy najlepszych relacji z pewną osobą, ale wydaje mi się, że to nie jest cała nasza wina, tylko pół na pół. Napisałabym, że cała wina leży po Twojej stronie, ale pewnie to by nie była prawda, także trzymam się tego, że wina leży po naszej i po Twojej stronie.
Pewnie zastanawiacie się, po co zrobiłam hasło.. Po to, żeby dostęp do mojego prywatnego, a zarazem publicznego photobloga miały tylko nieliczne osoby, które darzę zaufaniem albo poniekąd, chociaż, które wiem, że nie napisałyby takich komentarzy nie podpisując się.
No, bo przecież każdy może napisać, co chce, każdy może wyrazić swoje zdanie, ale denerwuje mnie to, że się już nie podpisze. Bo co? Boi się?.. Czego? Przecież jak odważyła się ta osoba napisać komentarz to wypadałoby się podpisać, chociaż nie? Ech, nie rozumiem takich ludzi. Niektórzy pewnie zastanawiają się, dlaczego akceptuję te komentarze jak mnie wkurzają, jak równie dobrze mogę je odrzucić. Ale, po co? Jak już napisała, każdy może wyrażać swoje zdanie. Znowu jakbym odrzuciła mógłby mi ten ktoś zarzucać to, że pisze, że każdy może wyrażać swoje zdanie, a boję się, że ludzie je przeczytają i coś sobie pomyślą, ale wcale tak nie jest, dlatego je akceptuję. I pisząc o tym, zastanawia mnie to, kiedy ludzie przestaną takie gówna wypisywać albo, chociaż jak ktoś już takie coś pisze to niech, chociaż się podpisze żebym wiedziała, kto to, a nie anonimowo.
Zauważyłam, że od jakiegoś czasu, jak jadę do Śremu, do babci to słucham muzyki w słuchawkach, patrzę przez okno i tak sobie myślę, często wracają miłe i te niemiłe wspomnienia. Zazwyczaj jestem wkurzona, że ta droga tak szybko mi minęła i chciałabym żeby trwała i trwała, żebym mogła jeszcze sobie powspominać. Zazwyczaj myślę o tym samym i te same wspomnienia wracają. Tyczą się one tych 10 miesięcy, które bardzo mile wspominam i, które niestety już minęły, a ja nadal żyję (?!). Tak, żyję. *Ehe*
Co do mojego samopoczucia to jest dziwne. Bo jak zaczęłam pisać tą notkę to jakoś się tak dziwnie zrobiło, a mianowicie zgubiłam gdzieś humor i mam nietypowe samopoczucie.
Głowa mi pęka od rana.. Zaczęła boleć od wczoraj, byłam u higienistki i tak też wylądowałam w domu wtedy, kiedy powinnam być jeszcze w szkole i wgl. Jakoś tak źle się czuję.. Większość mówi, że to przez pogodę. Może mają rację, ale ja się cieszę z tego, że może jutro nie pójdę do szkoły tylko do lekarza zobaczyć, co się dzieje :)
Chciałam się rozpisać i wydawało mi się to niemożliwe, bo gdy zaczęłam pisać to miałam pustkę w głowie a teraz jakoś tak samo wszystko przyszło..;]
A zdjęcie przedstawia moje i Kasi zachowanie w kościele :D
P.S. Nadal chciałabym tylko małą cząstkę zmienić w swoim życiu.. Ci bliscy wiedzą, co mi chodzi po głowie cały czas albo, kto mi chodzi po głowie.
P.S.2 Przeczytał ktoś całą ?;>