Chciałem dotknąć nieba.Szedłem za gwiazdą,która drogowskazem była mi.Zbłądziłem,kierunki pomyliłem.Przez zapłakane oczy,dostrzegłem kształt.Był to, rajski ptak,któremu tęcza pióra malowała.Powiedział mi,że zbyt wcześnie,do niego dotarłem.W swe skrzydła wziął mnie...i poszybowaliśmy ,ku bezpiecznej przystani