jest dobrze, jest dobrze, jest wszystko wraca do tzw porządku. bo fajnie jest móc tak wprost pogadać. i spojrzeć na jedną sprawę z 4 punktów widzenia. chupsowa doniczka uśmiecha się z biurka. głupota dzieci z pierwszego roku powala. ja czuję się mądra. pokój przekopany wzdłuż. na wszerza jeszcze przyjdzie pora. i do tego jakoś tak nieregulaminowo dużo wolnego czasu.
a tak serio serio na marginesie mówiąc ta świadomość, że ktoś się o ciebie martwi jest taka fajna :) tylko czy to serio jest tak jak mi i nie tylko mi się wydaje?