jak ja się cieszę, że mimo wszystko pojechałam...
i adoracja nam wyszła prawie taka jak być powinna ;)
Może umarli w niebie chwalą się, na co kto umarł:
Ja umarłem na grypę.
A ja na katar.
A ja nie wiem na co, bo stale umiera się nie na to, na co się choruje.
Mnie serce przestało bić.
A mnie kopnął koń.
A ja wyleciałem przez okno.
Połknąłem igłę.
Zakrztusiłem się ogórkiem.
Umarłem, bo nie miałem lekarstwa.
A ja umarłem, bo miałem za dużo lekarstw.
Pomyliłem się i zatrułem się grzybami.
A ja dlatego, że bawiłem się zapałkami i dom się spalił.
A ja to nawet nie zauważyłem, kiedy umarłem.
Wszyscy jednak milkną, kiedy wchodzi Ojciec Maksymilian Kolbe, wydelegowany przez Anioła Stróża do piekła, Ojciec Kolbe, który nawet po ciemku nie stracił jasnej twarzy, i mówi:
A ja umarłem dlatego, bo nie pamiętałem o sobie samym, ale o innych.
jestem o krok bliżej podjęcia tej decyzji...
ale tylko o krok
i ciągle nie wiem czy to będzie to czy nie
a na koniec zasnęłam ukołysana dźwiękami gitar
Późno już, otwiera się noc
Sen podchodzi do drzwi
Na palcach jak kot
Nadchodzi czas ucieczki na aut
Gdy kolejny mój dzień
Wspomnieniem się stał
Jaki był ten dzień, Co darował co wziął
Czy wyniusł mnie pod niebo, czy zrzucił na dno
Jaki był ten dzień, czy coś zmienił czy nie
Czy był tylko nadzieją na dobre i złe
W kącie siedzi anioł stróż
Strzeże naszych ciał i dusz
Za godzinę muszę wyjść
Przyjdź po bliskość moich ust
Chcę Ci dać trochę wiary w cud
Poki możesz moje wino pij
zdjęcie stare, ale...