zdecydowanie patologiczny dzień...
upał i milion spraw do załatwienia w centrum ewentualnie na drugim końcu miasta...
dom -> bioblioteka [prawie w Kortowie] -> mini zakupy w centrum -> notariusz -> dom -> dworzec -> dom -> druga porcja zakupów -> biblioteka [tym razem prawwie w centrum] -> dom
+ czekanie na eMPeKi i duchota w autobusach
to zdecydowanie nie na moje nerwy
a jeszcze mam tyle do załatwienia w związku z rekrutacją
jedynie wieczorny minispacer po mieście i doczytywanie książki siedząc na schodach przed biblioteką poprawiły mi humor
i znalazłam kolejną inspirację muzyczną Kawałek Kulku (KA-Q)
a na półce książek do przeczytania czeka Brida :)
foto:
złoto-złoto-złoty wisiorek, który dostałam od mamy tylko dlatemu, że mi się spodobał
a zdanie matury okazało się tylko dobrym prektekstem [znaczy tak myślę, bo moim zdaniem słabo mi poszło]
PeeS. tytuł zdjęcia odnosi się do zdjęcia jak nazwa wskazuje i z notką nie ma prawie nic wspólnego