świeca, która teoretycznie powinna zgasnąć...
a ona takim wątłym płomyczkiem paliła się jeszcze kilka godzin
nadzieja, że uda mi się obronić moje małe Westerpaltte
bo ta poprzednia świeca zgasła nim zaczełą się tak naprawdę palić
chciałam wtedy zrezygnować, ale...
teraz wiem, że nie wolno mi
wczorajsze czuwanie było niesamowite
adekwatne konferencje, które same się słuchały
Czego jesteś gotów bronić do ostatka?
Za co jesteś gotów oddać życie?
wystaczy, że ja to wiem
Co jesteś w stanie poświęcić aby to obronić?
wszystko
Czy jesteś gotów stanąć w nierównej walce?
teraz chyba w końcu jestem gotowa żeby w końcu tak naprawdę stanąć do walki
Jak chcesz walczyć i jaką bronią?
nie mam pojęcia, ale nie jestem sama więc dam radę
Czy wiesz, że twoje zawieszenie broni podetnie innym skrzydła?
może to zabrzmi egoistycznie
ale bardzo mi zależy żeby nie podciąć skrzydeł takiemu jednemu konkretnemu człowiekowi
adoracja
a miało być tak pięknie
tylko trzy `kłótnie` w środku, w sobie
konstruktywne wnioski
i nawet pojawiający się uśmiech
i oczywiście jak już było teoretycznie dobrze to musiało mnie tak skopać jak nigdy
ten strach jest nie do opisania
potem próba pomocy innym żeby się nie rozkleić do końca
służba liturgiczna, której pierwszy raz tak naprawdę się bałam
bo niektóre słowa były tak trudne
nawet do przeczytania
ale na szczęście było prawie dobrze
na koniec spacer po ogrodzie w czasie deszczu
hurtowa ilość wspomnień związana z tym miejscem
a dopiero jak wracałam do domu to odczułam jaka jestem przemoknięta i przmarznięta
było ciężko, ale nie żałuję ani chiwili
bo oprócz tych ciężkich był jeszcze przecież zlot, ambitne rozmowy i nawet śmiech
już się boję maja, ale coś mi mówi, że warto jechać
a jak na razie znieczulam się Poświatowską