poczuwaniowo
z minuty na minutę coraz większy chaos (niestety niezbyt twórczy), mętlik i coraz większa chęć odizolowania się od tego wszystkiego
nie wiem czy mam walczyć czy nie
znowu się pogubiłam
chyba nawet bardzo... za bardzo
... narazie...
nie rozumiem
jak zwykle rzucone, zapewne ot tak, słowo całkiem wytrąca mnie z równowagi
fizycznie:
niesamowity ból kolan (i nie tylko)
walka z narastającym zmęczeniem
psychicznie:
momentami jedna wielka PUSTKA
gasnąca świeca
ale nadzieja mimo wszystko chyba została
kolejna `kłótnia` z Bogiem, że nie potrafię tego wszystkiego zrozumieć mimo, że tak bardzo bym chciała
a z drugiej strony kilka słów jednak naprowadzających na tą właściwą (?) ścieżkę
modlitwy - świadectwa...
zastanawiam się czemu jak usłyszałam modlitwa - świadectwo młodego Boliwijczyka to poczułam, że to będzie coś wyjątkowego
i było
kolejne dobre (?) słowa
na koniec wyczekiwana Msza Święta
znów służba liturgiczna
nie wiem czemu aż tak mi na tym zależy i daje tyle siły...
pierwsze zdanie i już gonitwa myśli
Ludzkie marzenia i pragnienia wytyczają drogę życia człowieka...
kolejne myśli/słowa pozornie wyrwane z kontekstu
...miłości gotowej poświęcić siebie za innych
Mamy się wzajemnie miłować...
coraz większy chaos
chociaż...
aż jeden konstruktywny wniosek
Boże jeśli chcesz, żeby (...) to daj mi/nam(?) siłę do walki...
Że po mej głowie ?
czasem się ich boje -
Chodzą słowa nie do powiedzenia...
a ja chcę tylko...
PeeS. dziękuję bardzo za zaproszenie do Torunia ;* mam zamiar skorzystać ^^ tylko nie wiem jeszcze kiedy