Zanim zorientujemy się,że zaczęło Nam zależeć,jest już za późno.Wpdliśmy,jak śliwki w kompot...I już za późno,żeby się cofnąć,brakuje troche odwagi,żeby powiedzieć "stop",bo ciekawość jest silniejsza...Dochodzi do spotkania.Jego oczekiwania nie pokrywają się z rzeczywistością,Twoje je przekraczają...Konflikt.Co dalej?Teoretyznie są dwie opcje:
1.Olać sprawę
2.Dać szansę
...więc wracasz do domu,całą drogę myślisz...i myślisz...i myślisz.Dajesz szansę,mim tego,że cholernie boisz się,że to co robisz może nie mieć sensu...
I potem kolejne...pocałunek,dotyk,szept...Już wie...
ona wie,że nie chce próbować.Chce zacząć...I wtedy On orietuje się,że zaczyna zależeć...
Zaczyna?