jedyne,co teraz wiem to wiem,że nic nie wiem.
słuchajcie fajnie,że z formspringa zniknęły mi wszystkie pytania i odpowiedzi. bardzo się cieszę,że nie mogę ich zobaczyć/znaleźć i w ogóle. domyślam się,co się z nimi stało i bardzo mnie to raduje,aczkolwiek nie będę prowadzć dalej tego gówna. nauka dat trwa w dalszym ciągu. założę się,że na teście gimnazjalnym zobaczę takie pytanie: 'w którym roku papież Urban II wezwał do wyprawy krzyżowej w ( miejscowość,której nie sposób odczytać ^_^ )?' to jest pewne!
dzisiaj od rańca było fajosko,iż,gdyż,ponieważ świnka pigi jest genialna. :D na dwóch polajach zastanawiałam się,czy dostanę te pały za brak wypracowań,jak się jednak okazało obyło się bez tego. i gadaliśmy o ludziach z Zespołem Downa i o Poczwarce. i to mnie trochę rozłożyło:
Mel: rozwala mnie słowo down.
Madz: i'm down.
Mel: dałniaczku!
Madz: muminku. <3
potem na niemieckim wydawało mi się,że zabunkrowałam się za plecami Martyny dość dostatecznie i myślałam,że R. mnie nie widzi,ale jak się potem okazało widziała mnie. :c i musiała pytać Madz o jakąś tam odpowiedź kiedy kwiczałyśmy ze śmiechu. na angielskim mnie nie spytał! łohohuheuh! oglądaliśmy sobie film o Beatlesach: A Gard Day's Night. najładniejszy i tak był John Lennon w wannie. i ten tekst z tym samochodem. :D i dziadek Paula McCartneya. :D na tańcu siedzieliśmy w nieogrzanej auli. i ze Stevenką i Wróblem stwierdziliśmy,że: 'w kupie raźniej' i siedzieliśmy jak jakieś pokurcze. :D dziwne,że się Taneczna nie sapała. i jak reszta sobie ćwiczyła poloneza to usiadłyśmy z Martyną na tej scenie obok reszty i taki dialog:
Martyna: ale tu zajeżdża szczochami,czujesz?
Mel: noo. ._. obszczałaś się? XD
Martyna: nieeeeeeeee! to facetka!
hahahahahaha. rozpieprzyło mnie to na części tysięczne. na długiej przerwie siedziałyśmy i czekałyśmy na Zocha i na Alice,ale po dłuższym czasie zadecydowałyśmy pójść do.. nieważne. :D potem poszłyśmy do biblioteki. i tam były Voldemorty! lolz. :D coś tam gadałyśmy o nich,ale nie pamiętam. ;cc i teraz przypomniał mi się kameleon. kocham kameleona i jej buldoczą/buldogową japę. XD potem poszłyśmy do wyżej wymienionych Z. i A. i słuchałyśmy se Knockin' On Heavens Door. Julex się rajcowała tym,ale wiem czemu. musisz to zrobić wkońcu,wiesz? ;c musisz,musisz! i tak jakoś dziwnie trochę byo. :< i ogólnie potem nic się nie działo ciekawego na tej biologii i na technice. nie! na tej ostatniej oglądaliśmy na koniec lekcji zdjęcia z parku sienkiewicza! i tam był ktoś! :3
Madz: teraz to się wszyscy gapią nań,nie,hahahaha.
i wracając ze szkoły ( okrężną drogą żeby nie spotkać drugiego kogoś ;o ) z Madz,Wróblem i Dawidem gadaliśmy o jutrzejszych Dniach Otwartych w Lokalnym Zakładzie Karnym. i o profilach,etc. naprawdę nie wiem,gdzie ja mam iść.. i podzieliłam się z Madz moją refleksją na temat wyglądu Zbawienia,że przypomina tego,który pracuje w NASA; magistra ( ? ). >_> niefajnie,niet. i poszłyśmy do mnie,po Korę. i na Bukowej można było zobaczyć mnie w akcji. ja kontra wirus trojanowski. hahahahaha.
Marcysia,Agata cześć,cześć! i do jutra. :D
Użytkownik ajmmel
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.