hej bejbsy, jestem już w Anglii. Tak było wiele pytań czy jestem w Polsce, nie odpisywałem, ponieważ poleciałem tam tylko ze względu na siebie i na mój stan psychiczny, potrzebowałem odpoczynku, "urlopu" od rzeczywistości, po prostu potrzebowałem ludzi, którym ufam bezgranicznie, ich obecności.Dlatego, nie miałem czasu i nawet nie myślałem nad tym, żeby się z kimś spotykać. Nawet z ludzmi których dobrze znam się nie widziałem, potrzebowałem odpoczynku od wszytskiego. Z rachuby czasu stwierzadzam, że to najlepsze co mogło mnie spotkać w tym czasie. Jak zawsze, czas w dobrym towarzystwie kończy się szybko i tak też przemija, ale dla mnie te 2 tygodnie ciągnęły się w nieskończoność, cieszę się z tego powodu, gdyż miedzy innymi o to mi chodziło. Zobaczyć znów rozpłakaną babcie, jak widzi mnie jak wychodzę z domu z torbą kierując się na lotnisko nie jest miłym widokiem, ale taka jest kolej rzeczy i z biegiem czasu, już się do tego przyzwyczaiłem jak i o kontrolowaniu uczyć, choć czasem jest to na prawdę bardzo trudne, jakoś daje rade. Bo kto jak nie ja ogarnę swoję życie? Jestem nastolatkiem. Teraz kształtuję swoją osobę, uczę się na błędach jak i na sukcesach. Teraz jest najlepszy czas, by poznawać siebie. Zanim się obejrzymy będziemy mieli już po 20 pare lat, czasy nostalgii miną i zaczniemy poważnie myśleć nad sobą i swoją przyszłością, jedni założą rodziny, drudzy postawią na kariere zawodową inni wyjadą z kraju, a niektórzy nawet tego nie dorzyją co jest bardzo smutne lecz prawdziwe. Dletego cieszę się każdym dniem, z uśmiechem wstaje rano, choć jak wiemy pornanne wstawanie nie należy do najmilszej pory dnia. I szczerzę Wam powiem, nie żałuje niczego w swoim życiu, każda mój ruch miał coś na celu, każda nowa osoba była i jest wpisana w mój życiorys, mimo tego, że połowy nie pamiętam, ale to się tu nie liczy.
Smutno mi trochę, że nie mogę spędzać tych świąt z rodziną w Polsce, chodząc na groby bliskich i wspominając ich przy nich i modląc się zapalając znicze. Lubiłem te święta, mimo tego, że miały one smutne tło, ale lubiłem spotykać się z moją rodziną, jednak z każdym kolejnym rokiem, grobów przybywało i przybywa, to smutne i kto wie, czy ktoreś z Was nie odwiedzi mnie za rok na jednym z nich? nie wiem, tak tylko głośno myśl i nie nie planuję się zabić czy coś, bo nie po to Bóg dał mi jedno życie, żebym je zmarnował. Odejdę jak mój czas na to przybędzie.
Cieszę się, że mogłem Wam to napisać, poczułem się przez chwile jak kiedyś, kiedy na tym fotoblogu były tylko takie notki, ale już Wam pisałem coś na ten temat. Jeśli przeczytaliście to znaczy, że jesteście na prawdę miłą częścią tych ludzi, ktorzy wchodzą tu tylko po to, żeby zobaczyć zdjęcie. Dzieki Wam bardzo, że jesteście. Ja tymczasem idę na pierożki, które moja mama dla mnie ugotowała. Wiem psuje nasttrój tym zdaniem, ale jakoś musiałem. Trzyamcie się, kocham Was.
tęsknie skarbie.