nie moge zgrac zdjec, nie mam iphone przy sobie ;c Jestem u Julki z całą ferajną, zalogowałem się na swoje tiny bo Jula chciała zaznac jak to jest byc fajną i maja az jednego widza hahah. niewazne. Do wczoraj dochodziłem do siebie po dośc meczacej sraczce i rzygach. Zaraziłem się jakimś gównem i to dosłownie na urodzinach Ariela. Zjadłem pizze potem ........
i później już było tylko gorzej. Zrobiłem piękną fontanne pod intermarche, troche arbuzowa. mmm hahaha Potem jakaś nocka, fajnie było, ale i tak poszedłem spac pierwszy bo źle się czułem, a reszta buszowała po lesie jak jakieś dziki, ale ok. Cieszę się tylko z tego, że jednak spałem w namiocie a nie w jego obrębie jak niektórzy. Trochę Wam współuczuje, bo to nie był nasz namiot tylko Wasz, wiec troche głupio. aaaaaaa dupa tam! Pamela już od godziny pierdoli mi nad uchem : ajmak, chodz po szlugi... a: no zaraz! p: i tak bedziesz je palił! hahah no baa. Mam biede, wiec korzystam. Nie wiem co z tym Koszalinem, zobaczymy, pewne jest, że napewno się tam pojawie, więc spokojnie Moniczko :D btw fajne mam włosy na zdjęciu nie? dobra koncze nie chce mi się pisac. ide po te szlugi, siema.