hej. Jestem sobie w Gorzowie u Zandry z Polą. Jak na razie jest zajebiscie, dzisiaj zajebista pogoda, w koncu. Nie lubie deszczu i zimna wiec jest jak najbardziej na plus. Zandry mama leży sobie obok, jej sis tak samo, a przede mną cała rama szlug, która mnie tak cholernie kusi ;c a nie mogę jej wziąć. Chyba musze kupić rame, ale troche mi szkoda kasy, bo mam 40 zł chyba a nie wiem jeszcze do konca kiedy wracam. W Poniedziałek jade do Oli i Nikoli chyba, jaram się. Pola siedzi za mną, babcia się do niej sapie, że ma na mnią nie krzyczec. Kurde, ona juz dzisiaj jedzie, a nie chce noooo. Wczoraj byśliśmy sobie na poligonie na którym była całkiem fajna wiksa, ale zmyliśmy się bo do Poli mama zadzwoniła, podobno dobrze, że poszliśmy bo jakaś zadyma tam była jak tylko, żeśmy wyszli. Zandra do nas potem dojechała. Potem, pod dom no i do tesco. Boże mnie mam mózgu na pisanie teraz, dopiero wstałem, tylko szluga zapaliłem i tyle. Jedziemy dzisiaj do Askany o 15:00 wbijajcie do NAS, podchodzcie itp. tak więc 15:00 pod wejsciem ok ? dobra.
Idziemy odprowadzić POle, wrócimy umyje dupe i na dwór. Mieliśmy dzwonic do kwiata, nie mam nic na koncie. Kwiat pobudka .
ide, dodam cos potem albo i jutro albo i w środe. pa.
just give me one night in ibiza.