nie będę udawał, że jest dobrze jak nie jest. Dzisiaj w dokładnie w 2 minuty moja psycha całkiem legła, jak po wypaleniu zajebiście mocnego dżońta, jak po porządnej libacji. Poleciały łzy. Łzy rozczarowania, bólu, żalu... Najbardziej zabolało to, że nie usłyszałem tego wprost. Pisałem, mówiłem, jakby "co" to pisz od razu. Rozumiem Twoją decyzje w stu procentach, serio. Może to się zmieni, odpuszczam sobie, ale jestem z Tobą cały czas i pamiętaj, że będę na Ciebie czekał, bez względu na sytuacje czy czas. Po prostu będę czekał. Jeśli mam tego nie robić, proszę Cię tym razem mi to powiedz, powiedz mi to w "twarz". Nie chcę się już łudzić. Powiedz mi co do mnie czujesz, tym razem nie owijając w bawełnę. Po prostu prosto z mostu. Chcę wiedzieć na czym stoje. Wyszła z tego jakaś emo załamka, ale po prostu nie mogłem już wytrzymać, tyle myśli bije mi się teraz w głowie, nie wiem co myśleć. Łeb mi już pęka. Głowa mnie boli oczy zapuchnięte, nie chce nikogo. Tylko Ciebie, ale Ciebie mieć nie mogę, więc zostaje sam. Może i dobrze. Jedyne o czym teraz marze to obudzić się z Tobą w łóżku.
okej, wracam do swojej poduszki, do swojej herbaty i pomału zatracę się w muzyce, chcę zasnąć i obudzić się jakby tego nie było. Przepraszam, że nie jestem ideałem
Kocham Cię, Czekam na Ciebie, Jestem z Tobą
na zawesze Twój