Wrocilam do zupelnie innego swiata, nie do tego ktorego zostawilam wyjedzajac na wczasy.
Pod moja nieobecnosc duzo sie dzialo, duzo sie zmienilo. Jak wrocilam to trudno bylo mi sie tu odnalezc, poczuc dobrze i na luzie.
Dalej chyba nie do konca sie odnajduje. Nie wiem co robic, poniewaz kazdy oczekuje ode mnie czegos innego, ja tez mam wobec siebie oczekiwania, jednak nie umiem sobie zagospodarowac czasu tak by byc fair ze wszystkimi i ze wszystkim.
Nie umiem podzielic spraw na ważne i ważniejsze, gubie sie w tym co sie dzieje. Chaos oto slowo zaczynajace wrzesien w tym roku.
Niech sie dzieje, byle cos dobrego. Zlych sytuacji mysle ze mamy juz wszyscy troche za duzo. Chociaz jak tak teraz mysle to stwierdzam ze trudno cos okreslic "zla sytuacja" bo w koncu dla jednych ona jest zla, a dla innych szczesliwa i pelna korzysci.
Powalony swiat.