jest druga trzydzieści sześć, a ja siedzę otoczona ciszą. w sumie to niezupełnie ciszą, bo przed chwilą grzmiało. trwa kolejna noc, podczas której nie śpię. nawet nie wiem, dlaczego. powoli zaczynam tracić humor i pogłębiać się w myślach... cóż, dobranoc.