Jakieś zdjęcie z internetu...
A więc miałam malutki wypadek, mianowicie wpadłam pod samochod. Złamań zero, śniaków mnustwo ale mogło być gorzej. Tylko ten szpital mnie dobija. I to że nie mogę chodzić i ten cholerlny ból głowy. ALe dosyć użalnia się nad sobą. Może dzisiaj mnie wypuszczą, a jutro to już na pewno. Ach, dziękuje Paulince że udostępniła mi laptop. Dziękuje też dziewczyną które były u mnie wczoraj i prawie rozniosły oddział...
Sylwester mam zamiar spędzić z Toś więc zapowiada się miło...
Najnowsza informacja, w szpitalu zostaje minimum do jutra...