Pamiątka z Bieszczad.
Kolega zabawiał się z jaszczurką, aż urwał jej kawałek ogona.
Mam nadzieję, że biedaczka jakoś doszła do siebie i pobiegła szczęśliwa 'w las'.
Ja za to na wyjeździe dokarmiałam myszkę.
Obczaiłam, że z jednej dziury nieopodal naszego namiotu coś notorycznie wychodzi.
Okazało się, że to malutka, przyjazna myszka, która uwielbia chleb.