Koniec wolnego, nareszcie, odliczam dni do wyjazdu, Kraków czeka. Prawdopodobnie już od kwietnia, raczej na pewno od kwietnia. Zacznę wszystko od nowa.
Straciłem przyjaciółkę, albo raczej ona straciła mnie, najgorsze jest to, że ja ciągle ją tak traktuję, natomiast ja dla niej nie jestem już nikim. Zapracowałem sobie na to.
Bo przyjaciela ma sie tylko jednego, a nie tysiące jak niektórzy co mnie doprowadza do bólu głowy czasami jak słyszę: "Chodź spotkamy się z przyjaciółkami", albo "Przyjaciele mojej przyjaciółki mają przyjaciół, którzy chcieli by poznać moich przyjaciół na przyjacielskiej imprezie organizowanej u przyjaciela mojej najlepszej przyjaciółki". Czy nie wydaje się Wam, że za często używacie tego słowa??