Wiecie... czasami myślę, dlaczego spotkalo mnie to co teraz przechodzę. Dlaczego jest tak a nie inaczej. Dlaczego nie mogę być jedną z tych ślicznych, szczuplych i ładnych panienek, za które zabijają się faceci. Często mi z tego powodu smutno... często słyszę śmiechy gdy przechodzę obok kogoś w szkole. Czy jestem jakimś potworem? Może jestem gorsza od Was dziewczęta, które jesteście idealami piękna.... tylko dlaczego? Bo jestem grubasek? Bo nosze okulary? Bo nie zbyt dobrze się uczę? Nie mam wystarczająco wysokiej samooceny, aby powiedzieć o sobie, że jestem mądra, miła, ladna. Mogę powiedzieć że jestem szczera. I wiele pewnie z Was Ślicznotek to potwierdzi. Mam mojego Kamila, Kingę i moich Black Bro... ale nawet oni w pelni nie rozumieją mnie i moich problemów... naciemniejszych zakątków mojej czarnej, ciemnej i nieodrytej przrz nikogo psychice. Tak naprawdę, to ja chyba nawet sama siebie nie rozumiem. Bo jak można rozumiec takiego ŚWIRA? Ja to wiem... po prostu świruję. Zwykły ze mnie świr. Psychol. Nadaję się na sort do psychiatryka... Ukrywam sie za kurtyną wesolej i szalonej Agaty.... ale tak mysląc poważnie, to jestem zlepkiem nieszczęść i niepowodzeń... Czy ktoś z Was moje piękne Ślicznotki, moi Black Bro i cała reszto Znajomych poznala, że już nie wytrzymuję? Że już fiksuje? Ze za niedlugo kótraś z Was Ślicznotki i Wy Znajomi może stać się obiektem mego wybuchu... nie dlatego że Was nie lubię czy nie szanuję... Tylko z zazdrości, że ludzi nadal daje sie na sort: Ślicznotek, Kujonów, Szpanerów, Luzaków, i Ciap. Pozostając sobą, nie zaliczam sie do żadnej z tych grup. Jestem spolecznym nikim. Nie potrafię już mówić o swoich problemach jednej osobie. W ogóle ciężko mi idzie mówienie o problemach i moim stanie... .
EMPATIA ludzie.... Wiecie co to? Jak wiecie to zastosujcie się do tego... i postarajcie sie postawić na moim miejscu.
I tyle moje Ślicznotki, moi Black Bro i cała reszto.
Empatia.
KCBMK!(Ciebie to nie tyczy)
