Ło. To co dziś za dzień. Niby nic ciekawego, a jednak. Doszłam do wniosku, że spierdoliłam kilka bardzo ważnych dla siebie spraw. Zaniedbałam tylu ważnych ludzi. Staciłam znajomości z ludźmi, którzy byli dla mnie kimś. Najgorsze, że są to sytuacje, których już się zapewne nie da naprawić. Wiedziałam, że przyjdzie taki moment, ale nie spodziewałam się, że tak szybko.
Postawiłam na nieodpowiednich ludzi. Oczywiście nie wszyscy.
Boże.. jak ja bym chciała naprawić kilka rzeczy w życiu..
Mam nasrane do głowy.
NIC SIĘ OSTATNIO NIE UKŁADA. NIC!!!
Byle do końca maja!
.. najważniejsze, że wzięłam się do roboty.
maturo, giń!