Zdjęcie przedstawia początek mojego ściennego projektu. ; )
The Ultimate Christian Image. The beginning! :D
___
A z racji, że mam bardzo rozkochany wobec mojego Janka Muzykanta humor i się rozpisałam jakoś romantycznie..... :
Ach wyzwij mnie słodko przepełnion mym bólem -
Wszak sama cię wcześniej przeklęłam tak czule!
Z milością, pokorą mnie zmieć po równiny,
Za wszystkie zasługi, pojękliwe czyny,
Bo wieczność nam snadna,
Czyś pewien, że ja jestem wszystka, nie żadna?
Kopuła nieba z posadzką kosmosu
Kopuluje chożo w konfetti z chaosu,
Rozkosznie opisuj,
Odbijaj się w źrenicach po wieki niebłyszczących.
Tak niedelikatnie... Nieskończenie obrysuj
Kształty naszych cieni wydłużonych, tańczących.
Jak wyjaśnić?...
Próbuję rzucić umysł jak sidła na koncept miłosny, który oblepia koleje mojego losu ostatnimi czasy. Usta oblekam w kontury istoty winnej mej słabostce, lecz słowa wciąż uformowane są w nie dość logiczne ciągi. Palce wielokroć już usiłowały papierowego serca skroić. Jakiekolwiek pokuszenie się o chociażby kęs zrozumienia jest zuchwałym.
Jaki z tego wniosek? Nie rozumieć. Czuć.