Wszystko przemija.. nawet najdłuższa żmija :).
I nawet nadjłuższa lekcja, nadjłuższy sprawdzian, najdłuższe pytanie, najdłuższy stres etc. Najdłuższe 3 lata, w sumie 2,5 roku minęły szybciej niż nam mówiono. Powtórzyłabym to jeszcze raz, tylko wycisnęłabym z tych lat jeszcze więcej! Póki co zostaje mi czekać do października i od tego czasu cieszyć się życiem studenckim.. I tęsknić :*.
/Zastanawiałam się, jak długo jeszcze będę tak cierpieć. Może pewnego dnia, za kilkadziesiąt lat jeśli ból miał zelżeć kiedyś na tyle, żebym mogła lepiej go znosić uda mi się ze spokojem wspominać te kilka krótkich miesięcy składających się na najszczęśliwszy okres w moim życiu. Wspominać, wdzięczna za to, że poświęcono mi choć trochę czasu. Że dano mi więcej, niż prosiłam, i więcej, niż na to zasługiwałam. Cóż, może pewnego dnia miało być mi dane tak to oceniać./
JEST Git :)