Cóż. Dzisiaj jestem zbyt wycieńczona, aby napisać cokolwiek.
Więc no.
Jutro może coś dopiszę. Nie obiecuję. ; )
Dodam tylko, iż ledwo co chodzę. Nie czuję się. Jednocześnie czuję, że żyję. Jutro powtórka - mam nadzieję.
I obiad u mnie. ;)
Możecie wierzyć lub nie, że wczoraj dostałam lekki wycisk. Tak, że ledwo położyłam się - a już zasnęłam. A dziś? spałam prawie 12h. A myślałam, że jak się połozę przed 23 to wstanę o 8. Szit.
Tak ledwo co do mnie dociera, że w środę już jadę. Niezmiernie się cieszę.
Sprawdźcie sobie w kalendarzu, zanim zapytacie, okej? :D