ostra faza razy 3.
Historio, staram się Ciebie polubić, ale ty też się postaraj i polub mnie! Niech ten tydzień się już skończy, pliiiiz, bo mój pokój wygląda jakby conajmniej przeszedł przez niego huragan, a w rzeczywistości po prostu nie mam kiedy posprzątać. W weekend festiwal part 3, czyli więcej mnie nie ma niż jestem. Z tej jakże okazji idę wpieprzyć zupkę chińską, na którą czaję się od rana, wypić czerwoną herbatę, wrócić do zawalonego pokoju i bratać się ze średniowiecznymi mnichami. Peace and history.
edit, 21:59
fak je, potrzeba mi było trochę muzyki, bezsensownego popatrzenia w ekran i luzu.
ach, miałam swoje pieć minut, a teraz czas na odkopanie krzesła, biurka,
a przede wszystkim podłogi i szafki nocnej.