Ciągle patrzę przez okno.
Patrzę na tą beznadziejną pogodę.
Nie lubię gdy pada deszcz.
Wszystko wtedy wydaje się takie szare, smutne.
Robi się jedną wielka ciapa.
Nawet z domu nie chce się wychodzić.
Ciągle pada i pada...
Chce słoneczne dni.
Czas tak szybko leci.
Im jestem starsza tym mam mniejszy problem z wstawaniem rana.
A może już to tego przywykłam? Przyzwyczajenie robi swoje.
No :-) zabieram się za matematykę.