Walka z własnymi słabościami nie jest jednak taka łatwa. Cóż za pech. To uczucie, gdy wydawałoby się już, że coś takiego jak wyrzuty sumienia nie istnieją..w sumie bezcenne. Brakowało mi tego.
Póki co tocze bitwe, ale wydaje mi się, że wszyscy troche za wiele odemnie oczekują. Czasem poprostu więcej się nie da...tak poprostu, nie da się.
szykuje się ponury, smętny i tak bezsensowny wieczór. Uwielbiam to...