Z Bendusiem. ;*
Bardzo mi brakuje naszych piątkowych wieczorków babskich u Magdzi. Za każdym razem jest tak samo. O 15 w trójkę wybieramy się do Biedronki, gdzie po długich naradach i dzikich napadach śmiechu, decydujemy się na popcorn, 4 paczki chipsów, ciastka Kruszonki i oczywiście 3 puszki Maxi Powera i jakiegoś soczku dla Magdzi, żeby jej coś nie zaszkodziło. A później obładowane niezdrowym żarciem, udajemy się na długi spacer w kierunku domu Magdzi, gdzie po przybyciu czekają już na nas przepyszne rogaliczki domowej roboty. Następnie zapychając się zakupionymi wcześniej smakołykami, oglądamy; horrory, podczas których ja wraz z Magdzią zakrywamy oczy pluszowymi miśkami, by nie widzieć strasznych scen, bądź też romantyczne wyciskacze łez. Uwielbiam te piątkowe wieczorki i bardzo mi ich brakuje. Z niecierpliwością czekam na kolejne, oby jak najszybciej!