pierwsze co to chciałabym tu apisać i dodać komentarz pewnej osoby która ma 100 % racji i zgadzam sie z nią z pewnością :
hmmm. zgadzam się z tobą- ludzie robią teraz wszystko dla kasy, każda laska musi być na 'topie'. moim zdaniem takie osoby nakręcane są przez media, gazety i inne czasopisma dla nastolatek . jakaś dziewczyna przeczyta że modne są np. koturny/ myśli sobie: cholera, przecież ja nie mam koturnów!!" i od razu taka osoba biegnie do sklepu żeby je kupić/ a to wszystko podszyte jest marketingiem, jakąś masową konsumpcją w której wszyscy zyskują ,tylko nie ta oszukana osoba. takiemu człowiekowi zawsze zamydla się oczy! ale teraz trzeba się zastanowić czemu taki człowiek nie zwraca uwagi na zdrowy rozsądek... moim zdaniem tylko dlatego że boi się wytykania palcami, boi się tego że będzie gorszy od innych! dla mnie to wszystko jest chore! ludzie po prostu są zbyt słabi by walczyć z tą całą gospodarką i dla świętego spokoju dają sobie wetknąć co się tylko da!
wiesz co? ja też na początku zamartwiałam się tymi problemami, chciałam ludziom pokazać że są wykorzystywani ale stwierdziłam że to wszystko nie ma sensu. ja jedna na cały świat? nieeee!:) dałam sobie spokój. stwierdziłm że ja nikomu nie jestem w stanie wlać zdrowego rozsądku do głowy - każdy jest wolny i robi co chce . jest takie przysłowie : Chcesz coś zmienić to zacznij od siebie!' tak właśnie zrobiłam bo nie byłabym w stanie udzwignąć tych problemów / nie tylko moich ale także innych ludzi. każdy jest jeden i każdy ma własny problem do rozwiązania. nie można w tym ludzi wyręczyć bo wtedy cały świat zatrzymałby się w rozwoju. a to byłaby katastrofa! trzeba ludzi nakierowywać ale też niczego nie nakazywać/. celem powinien stać się złoty środek , umiar we wszystkim. ja znalazłam swój styl,nie boję się tego że ktoś powie że jestem niemodna, że jestem inna od wszystkich- co z tego?przecież i tak za godzinę taka osoba nie będzie o mnie pamiętać! - nie zwracam uwagi na jakieś głupie, puste i plastikowe lalki które zrobią wszystko dla wyglądu czy popularności:) i to jest chyba złoty środek:)
a teraz coś od siebie co chciałabym poruszyć dziś. wracając dziś do domu z baru rozmyślałam nad swoimi nieby ,znajomymi' nie wiem czy moge im w ogóle coś powiedzieć. kiedyś zaufałam jednej dziewczynie i co? wszystko wypaplała co to za koleżanka? jeszcze w kółko powtarzała ,,możesz mi zaufać nikomu nie powiem'' powiedziałam jej tajemnice mojego życia a ona następnego dnia w szkole wszystkim to rozpowiedziała a ja chodziłam zgarbiona zaczerwieniona czując sie jak totalna idiotka. teraz wiem ze nie powinnam sie przejmować ludzką opinią ale tego nie dało sie tak zignorować. dzis gdy siedzieliśmy w barze każdy opowiadał o tym jakich to ma znajomych świetnych i gdy doszło do mnie to zaczełam i skończyłam na tym ,, moi znajomi '' chciałabym mieć osobe któej mogłabym zaufać naprawdę, ale jak na razie nie ma takiej i nie moge nikomu ufać chodź próbowałam nie raz to bezskuteczine zawsze ktoś okazywał sie fałszywy ;// a chciałam jeszcze napisać o tym ze 3 dni temu byłam nad jeziorem z rodziną i poznałam naprawdę fajnego chłopaka. poszliśmy na impreze, było naprawdę fajnie był alkochol wszyscy do okoła mnie pili a ja z nimi. po 15 kolejce vódki straciłam danowanie i piłam bez dna, nie pamiętam co sie działo za bardzo wiem ze byłam w ubikacji z tym miłym i fajnym kolesiem który chciał mnie tylko wykorzystać ;/ nie mogłam dać sobie rady krzyczałam az wreście ktoś mnie usłyszał i uciekłam. rozmyślam nad tym czały czas co by sie stało jezeli bym nie uciekła? ja to mam naprawdę nie fart w zyciu. choć nie wiem czy moge sie wytłumaczyć nie fartem bo osobiście w to nie wierzę ;//
a teraz ide z psem na spacer/ pa