Nie, wcale nie jest mi przykro że wszysycy z góry na dół olewają moje urodziny. Nie, no może troche przesadzam. Nie wszyscy. Są tacy którym naprawdę zależy żeby wszytsko odbyło się tak jak powinno się odbyć. Ale są tacy którzy w dupie maja totalnie wszytsko. Ale akurat to nie jest dla mnie jakaś wielka nowość. Naiwinie wierzyłam jednak że moze tym razem coś dotrze. Nie dotarło nic. Roberta na pewno nie bedzie na moich urodzinach. Albo bedzie zastępował moich dziadków żeby oni mogli przyjśc. Albo któregoś z dziadków ani robert bo ma przecież swoja prace i możliwe ze bedzie musial pracowac cały dzien i niedziele jeszcze. Czyli wogole jest pozytwynie. Drudzy dziadkowie tez moze przyjada a moze nie. Chrzestny przyjedzie, ale w innym terminie... moje dwie kuzynki jada na kocert... Chyba powinnam wysłac zaproszenia rok wczesniej zeby wszyscy zdarzyli wpisac mnie sobie do kalendarza. Moze wtedy nie była bym takim problem dla wszytskich... Ale co tam... nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszło... zaoszczędze na restauracji i Spiżu... więcej zosatnie dla mnie...
A właśnie... Jade nad morze :) z Alą R. :) do Pobierowa na dwanaście dni :) Nawet kwatery już zarezerwowane :) zaliczka wysłana i przyjęta więc pozostaje juz tylko sie pakować... szkoda ze to dopiero pierwszego sierpnia :(
! ! ! ! ! ! HURRA ! ! ! ! ! !
P.S
A na zdjęciu moja mama męczy mojego psa żeby nie zostawła kłaków na dywanie. Czesze go jednym zdaniem :P