Krążąc wciąż gdzieś daleko
W krainie marzeń
Nie nadążając
Za lawiną wydarzeń
Maleję z moim marzeniem
Z dnia na dzień staję się cieniem
Niedługo zniknę
Pochłonie mnie obca myśl
I będę szybować kierowany wiatrem
Nie myśląc o niczym.....
Ale coś się urwało
Podnoszę powieki
Słońce wypala oczy
Budzę się nastaje dzień
Kolejna szansa
Na sen
Nocną wyprawę
Szukanie nadzieji
I na przekór wszystkiemu
Choć raz Być WIELKIM