Hmm, no tak. Polowinki w Aleksandrze. Juz pomine wszystkie przeciw. :P Wazne, ze dobrze sie (u)bawilem. ;D Oj, tak, bylo mnostwo powodow. Ale najbardziej rozbrajajaca byla koncowka, ahaha. Piekny finisz, po prostu. Tomek, Ty wiesz, o co mi chodzi i wystarczy... xD
Heh, niektore dziewczyny sa niemozliwe. :P Ja rozumiem wszystko, ale to bylo przesadzone. ;D
Anyway, odchodzac od tematu tych polowek - fotka z Barcelony. Chyba nie sadziliscie, ze to z Polski? :P Dokopalem sie do tych zdjec, bo nie mam nawet, co wstawic, a chce sobie pogadac. I, oczywiscie, pozostawic wieksza czesc odbiorcow w niewiedzy. :P Taki mam kaprys. ;)
Weekend ogolnie zaliczam do udanych. :D Nie?
P.S.: Mam ang. XP-ka, a jestem zbyt leniwy, zeby zainstalowac sobie polskie znaki. ;] Pozdrawiam. :) ;*