tak więc cześć, Dominikowi dodaję coś, bo chciał, to znaczy nie wiem czy chciał ale mniejsza o to. w każdym razie, nigdy na 'włamach' nie wiem co mam pisać, chyba raczej nie historię swego życia. w każdym bądź razie dzisiaj jestem już zmęczona. dzień za ciekawy nie był, jak zawsze siedzenie w parku z chłopakami, smianie się, oni fajki czy coś tam, ja się szajsu nie tykam, więc luz. jakieś tam zdjęcia manualem wyszły dobrze, nie narzekam. teraz siedzę, pogadałabym z kumplem, ale nie ma go na gg, za to mam Dominisia, którego 'koffam', haha <3 dobra nie wiem co tam jeszcze, może będę tutaj częściej zaglądać, o ile kolega abstynencik nie zmieni sobie hasła, zaniedbujesz trochę tego bloga mój drogi. pocieszam siebie i zarazem was, że już w środę do szkoły czas wrócić, ale spoko, 11 listopad znów jest wolny. Domiś się ze mnie śmieje bo zaraz mam zakładany aparacik do szczeny mojej krzywej. co do zdjęcia, to stare, sprzed pół roku, nie będę wstawiac tutaj swojej aktualnej facjatki, bo może się to nie spodobać, mało ważne. w każdym bądź razie, mimo braku humory i późnej jak dla mnie już pory, niezmiernie się rozpisałam. nie lubię kończyć w pół linijki, dlatego piszę wam dobranoc. jak chcecie to zapraszam.

pisała: Masterskaj