W dniu wczorajszym chłopcy postanowili zorganizować bibę. ABS4 nie miało pewności czy wszyscy jego członkowie bedą w niej uczestniczyć, bo dziewczyny w nocy wróciły z koncertu RHCP ( był przecudowny), więc chłopcy nie byli pewni czy dadzą radę wstać. Ewelinie się udało, z Kasią było trochę gorzej, więc miała dołączyć do ekipy później Zebraliśmy się pod Wanda: Ewelina, Krzysio, Dymuś, Koza i Marcin i ruszyliśmy w stronę Holimberku Za chwilę dotarł do nas Mati. Na Holimberku wypiliśmy co mieliśmy, w trakcie dotarł Łukasz z Kasią, na chwilę wpadła też Bunia. Posiedzieliśmy, pobrechtaliśmy, Koza pokazał kilka chwytów aikido. Postanowiliśmy pójść pożulować d Biedronki, po drodze Łuki i Mati usiłowali skakać na Dymusia rowerze, Koza postanowił również poskakać na swojej wspaniałej kolarzowce Niedaleko Biedronki spotkaliśmy także Patrycję zachwyconą widokiem Marcinka Przed Biedronka jak zwykle spór o to po ile sie składamy i czy się w ogóle składamy Ostatecznie jak zwykle zakupione kilka paczek "Tastów" i "Plum winogronowy" Udaliśmy się na plac zabaw, na nasz ulubiony domek Tam jak zawsze brechty, Wspaniałym tematem wczorajszej dyskusji był "ojciec" Ojciec na emeryturze, rencie, ojciec maturzysta i wszelkie inne jego rodzaje No cóż, tak bywa..
Zdjęcie robione przy stadionie w Chorzowie kiedy pani w żółtje koszulce przeszukiwała nam plecak czy przypadkiem nie wniesiemy tam jakiegoś noża żeby zadźgac Anthony’ego. Znalazła tylko wodę mineralną, którą kazała nam odkręcić I wnieść ją na kocert ez zakrętki, bo zakręcona woda można się rzucac. Pó,xneij przejechali nam bilet laserem, czy aby na pewn jest prawdziwy. Ale to im widocznie nie wystraczyło bo zanim dotarłyśmy na nasze miejsca jeszcze dwa razy nam sprawdzali bilety. Na tm stadionie jest troszku dużo schodków I nie dość, że żeby udac się do toy toya musiałyśmy biegać do góry I w dół, to jeszcze sprawdzali nam bilety na każdym kroku. BEZPIECZEŃSTWO na pierwszym miejscu. I tak nie unikneli “nieszczęścia”, bo jak już RHCP było na scenie karetka wywiozła kogoś na sygnale… Przed Red Hot rozgrzewały nas super zespoły. Tzn jeden był super a drugi mniej… Na początek dali nam jakiegos rapera Mickiego z jego sexy tancerkami…ale póxneij wszedł suoer rock’n’rollowy zespół “Jet” I było ok. Tylko sie nie skupiałysmy na nim bo czekałysmy na Red Hot. Jak juz wyszli to wpałyśmy w amok aż sie ludziom obok udzieliło:P Byloi bardzo sympatyczni, razem z nimi gasiliśmy papierosa jakiejś pani z Angli, która nam zasmradzała dymem przestrzeń do skakania. Grali śiwetnie, 2h- mogli dłużej no ale ok. Anthony mało mówił ale I tak jest boski. A Flea jak wymiata na tym swoim basie…ahhh… taki koncert to jest jednak niezapomniane przezycie. POLECAMY:p
Dzisiaj byliśmy w jedynce zobaczyć z kim ostatecznie ejstesmy w klasie I w sumei jest OK. Tzn nigdy nie może bys idealnie, trzeba się cieszyc, że jest dobrz.
Pozdro dla nowej 1D i 1B
:):)