Czasem tak się zastanawiam do czego ten świat dąży?
Do czego dąży poprzez zabieranie nam osoób, które są dla nas tak ważne...
Można by powiedzieć że są dla nas całym światem.
Próbuję stawić tem czoła,wyjść naprzeciw i być silna. Nie poddawać się...
Niestety wszystko na marne. Nie potrafię...
Nie potrafię od tak zapomnieć,wymazać z pamięci.
To mnie przerasta...
Jedna wielka próżnia.
Jedno wielkie nic.
Pustka.
"Czas zamkąć ten rozdział"
A co jeśli nie potrafię? Jeśli nie chce?